Czarek Meszyński Czarek Meszyński
510
BLOG

Ermitaż - Wspomnienia leningradzkie – cz.3

Czarek Meszyński Czarek Meszyński Rozmaitości Obserwuj notkę 9

 

Marzenia jednak się spełniają. Każdy kto interesuje się historią sztuki marzy by na własne oczy obejrzeć dzieła Rubensa, Rembrandta, van Dycka, Tycjana, Matissa, Moneta czy Picassa. Obrazy tych mistrzów zgromadzone są w Ermitażu w imponujących ilościach, nie zawsze jednak legalnie. Do Ermitażu przyjechałem na cały dzień. Jeden dzień na zbiory tego muzeum to jak kropla wina w amforze potrzeb. Zdecydowałem się na dzieła dawnych mistrzów holenderskich i flamandzkich.

 

Ruszam dziarsko przez kolejne ekspozycje.

Oglądam, podziwiam, przeżywam …

Zachwycam się detalem, kompozycją, kolorem …

Fascynuje mnie każda koncepcja, każdy pomysł, każda myśl utrwalona pędzlem i farbą.

 

Aż tu nagle odczuwam na całym ciele dotkliwe swędzenie. Co jest do licha ? – pytam się sam siebie. Swędzenie jest dokuczliwe, odbiera mi komfort zwiedzania, jestem lekko podenerwowany. Pchły, świerzb czy jakaś inna przypadłość mnie dosięgła? Uświadamiam sobie, że w pomieszczeniach muzealnych panuje temperatura ponad 20 st. C, a na zewnątrz jest minus 20, a ja ubrany jestem na cebulkę, pięć warstw, dwie zdołałem zostawić w szatni, a trzy mam na sobie; różnica odczuwalnej temperatury to ponad 40 stopni, nic dziwnego, że skóra się buntuje, wszystko mnie gryzie i drapie, cóż nikt nie powiedział, że będzie lekko - próbuję skupić się na sztuce.

 

Po wielogodzinnej koncentracji na portretach, pejzażach i scenach batalistycznych wzrok szuka zmiany, odprężenia; patrzę w dal przez muzealne okna, dostrzegam ośnieżony brzeg Newy, a w oknach watę. Poezja kontra proza życia, taki szok kulturowy, Rubens obok okien opatrzonych na zimę zwykłą watą. Nachodzą mnie wątpliwości! Cóż to za imperium, które używa do uszczelniania okna pospolitej waty tak jak moja babcia w mazowieckiej leśniczówce. Wyprawy w kosmos, atom, zdobycze polarne, a nie potrafią wyprodukować szczelnych okien, czy też zwykłej taśmy uszczelniającej. Kolos na glinianych nogach. Te refleksje naszły mnie w grudniu 1985 roku, za cztery lata Jaruzelski w Polsce będzie oddawał władzę ...

 

Szok kulturowy po raz drugi. Szukasz dobrej restauracji, sprawdź najpierw toaletę, do kuchni cię nie wpuszczą, ale jeśli toaleta jest czysta to prawdopodobieństwo, że odpowiednie standardy higieniczne są stosowane również przy przygotowaniu posiłków jest niemal pewne. Toalety w Ermitażu były szczególne, kabiny wyposażone zostały w drzwi typu bonanza, przesłaniające tylko środek. Bądź co bądź są to czynności intymne, a w ustronnych miejscach Ermitażu można było dostrzec obcych ludzi z grymasem na twarzach i ze spuszczonymi spodniami.

Do dziś się zastanawiam, czy to wynikało z uwarunkowań kulturowych, im dalej na wschód tym brudniej, prymitywniej, czy też z uwarunkowań politycznych, by mieć całe społeczeństwo zawsze i wszędzie pod kontrolą?

cdn

 

 

przedsiębiorca, prosument, pasjonat przyrody, miłośnik malarstwa, fan wolnego oprogramowania, bibliofil, czasem piszę wspomnienia, a czasem wypowiadam się na temat ekonomii Rawicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości