Pochód mieszkańców Gdyni z ciałem „Janka Wiśniewskiego”, ul.Czerwonych Kosynierów (ob.Morska), 17.12.1970 r. zdjęcie archiwalne
Pochód mieszkańców Gdyni z ciałem „Janka Wiśniewskiego”, ul.Czerwonych Kosynierów (ob.Morska), 17.12.1970 r. zdjęcie archiwalne
Czarek Meszyński Czarek Meszyński
243
BLOG

Grudniowe dni

Czarek Meszyński Czarek Meszyński Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 

Grudniowe dni roku 1970 mocno zapisały się w mojej pamięci. Pomimo, że wtedy miałem tylko dziesięć lat, to pamiętam dokładnie każdy szczegół, każdy detal, każdy niuans … Czas ten obfitował w ważne wydarzenia dla mojej rodziny. Od kilku miesięcy mieszkaliśmy w nowym trzy pokojowym mieszkaniu, co było jak na tamte czasy luksusem; ciepła woda, gaz, łazienka, widna kuchnia, balkon, lodówka, pralka, nowe meble, wszystkie wygody w zasięgu ręki. Miałem nareszcie swój własny pokój fajnie urządzony. Na początku grudnia przyszedł na świat mój brat, za chwile święta, w nowym mieszkaniu i z nowym członkiem rodziny. Wyczuwałem niepowtarzalność tych chwil, rozpierała mnie radość i duma, byłem po prostu szczęśliwy.

Smutne wiadomości docierały do nas stopniowo, najpierw ojciec przynosił zasłyszane wieści o zamieszkach w Gdańsku, potem mówiło się, że są ofiary, zabici, ranni, że milicja strzelała do ludzi.

A wszystko zaczęło się 13 grudnia 1970 r. - 11 lat później 13 grudnia znowu zapisze się tragicznie na kartach historii - gdy Trybuna Ludu poinformowała o podwyżkach artykułów spożywczych i przemysłowych. Oglądałem w telewizji jakieś wyrywkowe informacje, zdawkowe wiadomości, zaciemniające opinie i krętackie komentarze. Potem nastąpiła zmiana, małego łysego w okularach zastąpił ten duży ostrzyżony na jeża.

W 1983 r. wyjechałem z Warszawy do Gdańska, biegałem na wykłady, a w wolnym czasie poznawałem Trójmiasto, architekturę, zabytki i ludzi. Z kilkoma osobami się zaprzyjaźniłem, poznałem ich rodziny, przyjaciół i znajomych. Mieszkańcy Wybrzeża mieli świeżo w pamięci tamte krwawe wydarzenia. Łzy jeszcze nie wyschły, wspomnienia jeszcze się nie zatarły, a na grobach paliły się znicze i były ciągle świeże kwiaty, zaś w rozmowach wspominano tych, którzy na zawsze odeszli w te tragiczne, krwawe, grudniowe dni.

Grudzień 2012 - od tamtych wydarzeń mija właśnie 42 lata. Za oknami zima, mróz, śnieg i krótkie grudniowe dni, a w domu miło, ciepło, żar bije od kominka, a ja w myślach wracam do tamtych dni i tamtych ludzi i zastanawiam się nad ich losem, który okazał się dla nich tak niesprawiedliwy, tak okrutny. Ci chłopcy byli wtedy niewiele starsi ode mnie o 5, 7 czy 8 lat. Zginęli tego samego dnia 17 grudnia 1970 r. od kuli snajpera, od karabinu maszynowego, od strzału w plecy, od strzału w serce...

 

     Zygmunt Gliniecki – lat 15

 

                       Jerzy Skonieczka – lat 15

 

                                   Janusz Żebrowski – lat 17

 

                                                  Stanisław Sieradzan – lat 18

 

     Zbigniew Godlewski -w balladzie ''Janek Wiśniewski'' – lat 18

 

i wielu, wielu innych.

 

 

 

 

przedsiębiorca, prosument, pasjonat przyrody, miłośnik malarstwa, fan wolnego oprogramowania, bibliofil, czasem piszę wspomnienia, a czasem wypowiadam się na temat ekonomii Rawicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości