Środkowy Gierek: Rodowicz, Osiecka, Krajewski, Olbrychski, wolne soboty, w telewizji Studio Gama i Studio 2. Tomasz Hopfer namawia całą Polskę do biegania. Za moim blokiem na Sadybie rozciąga się park, a w nim ścieżka zdrowia. Codzienna dawka wysiłku fizycznego stała się synonimem nowoczesności tak samo jak Fiat 127 lub 131 Mirafiori. Jednak prawdziwą moją miłością był wtedy Fiat 128p Sport Coupe. Zobaczyłem go pierwszy raz latem 1975 roku na podjeździe Hotelu Grand w Sopocie. Był taki wyjątkowy, harmonijny, a jego deska rozdzielcza wręcz doskonała. Wokół niego ustawiło się kilka osób, podziwiali włoską myśl techniczną składaną w Polsce.
Dekada Gierka w przeciwieństwie do siermiężnej epoki Gomułki utrwaliła się w mojej pamięci jako kolorowa i wesoła. Coca Cola, Berliety i otwarte granice z demoludami sprawiły, że zaczęliśmy patrzeć na świat bardziej optymistycznie. Dziewczyny chodziły w bananówkach, a chłopcy zakładali dzwony i zapuszczali długie włosy; warszawska ulica zaczęła być barwna i gwarna. Kawiarnie tętniły życiem czemu wyraz dała Irena Jarocka śpiewając swój wielki przebój ''Odpływają Kawiarenki''. W Horteksie można było kupić Melbę lub Ambrozję. Hotele Victoria i Forum przybliżały nas do Europy. Bogaci, piękni i młodzi bawili się w Kamieniołomach lub w Czarnym Kocie. W kinach było coraz więcej produkcji zachodnich i coraz mniej radzieckich. Konfrontacje cieszyły się wielką popularnością, przed kinami ustawiały się gigantyczne ogonki. Do modnych kin: Relax, Skarpa, Moskwa chodziło się na randki. Na dużym ekranie pojawiły się dobre polskie filmy, niektóre z nich okazały się kultowymi: Rejs, Zdjęcia próbne, Barwy ochronne, Człowiek z marmuru, Przepraszam czy tu biją, Spirala ...
W delikatesach zapach świeżo mielonej kawy i coraz więcej produktów za żelaznej kurtyny. Snobistycznym trunkiem stał się koniak, Polacy zaczęli uczyć się wymawiać Camus, Courvoisier, Hennessy, Rémy Martin. W sklepach papierniczych można było kupić długopisy Parker i Ballograf.. Wśród młodzieży wzrosła przemożna chęć uczenia się języków obcych, o czym świadczyła ogromna kolejka na Placu Zbawiciela przed Metodystami. Teatry wypełnione były po brzegi, a po bilety jeździło się do SPATIF-u w Aleje Jerozolimskie. Trójka zaczęła prowadzić audycje interaktywne: Muzyczna Poczta UKF i Zapraszamy do Trójki. Satyryczne audycje 60 minut na godzinę, Ilustrowany Magazyn Autorów i Zgryz sprawiały, że codzienność była weselsza. W Domach Towarowych Centrum dostępne były płyty z bratnich krajów. Zacząłem słuchać rocka jugosłowiańskiego, a zwłaszcza Bijelo Dugme oraz węgierskich zespołów: Omega i Lokomotiv GT. W kioskach ukazał się dla młodzieży nowatorski jak na tamte czasy tygodnik Razem. Magnetofony kasetowe, zegarki elektroniczne to wówczas najbardziej pożądane gadżety. W Peweksach tłumy, pomimo że obowiązującą walutą była złotówka, ''organizowało'' się bony, dolary lub funty by kupić sobie wymarzone dżinsy. Swoje pierwsze wycieruchy marki Rifle doskonale pamiętam, kupiłem je w hotelowym Peweksie w Europejskim.
Do Polski przyjeżdżali ważni politycy: Willy Brandt w 70, Richard Nixon w 72, Valery Giscard d'Estaing w 75, Gerald Ford w 75, Jimmy Carter w 77. Czuliśmy się wtedy tacy ważni.
Dacze wyrastały jak grzyby po deszczu. Wakacje spędzało się nad Balatonem, w Złotych Piaskach lub na plażach Adriatyku. Ludzie na ulicach zaczęli się uśmiechać zapominając powoli o krwawych latach 50. Rodził się nowy styl życia: swobodny, luźny i konsumpcyjny.
Druga połowa lat 70.XX wieku ma dla mnie smak Ciciosanu, barwę głosu Piotra Kaczkowskiego, twarz Tomasza Hopfera i zapach wody Brutal, a w duszy ciągle mi gra:
To był maj
Pachniała Saska Kępa
Szalonym zielonym bzem
To był maj
Gotowa była ta sukienka
I noc się stawała dniem
(...)
Komentarze