Kamienica przy Kredytowej nr 3, Foto: Warszawikii
Kamienica przy Kredytowej nr 3, Foto: Warszawikii
Czarek Meszyński Czarek Meszyński
174
BLOG

Kredytowa

Czarek Meszyński Czarek Meszyński Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Na ulicę Kredytową trafiłem w 1984 roku. Spędziłem tam 7 bajecznych lat. Pracę udało mi się pogodzić z pasją, a do tego wszystkiego człowiek był tak cudownie młody. Przy Kredytowej 6 mieści się TRAKT PTTK – Przewodnickie Biuro Turystyczne, gdzie pracowałem jako przewodnik. Było to miejsce magiczne, tętniące życiem, w żaden sposób nie przypominające panującego wówczas w Polsce marazmu po wprowadzeniu stanu wojennego. Pracy było w bród. Przyjeżdżały wycieczki z całego kraju, z demoludów, również często ,,dewizowcy'' się trafiali. Zaczynałem pracę od polskich grup by później skoncentrować się na turystach z NRD i RFN. Zapewniło mi to pomimo młodego wieku całkowitą niezależność finansową.

 

Ulica Kredytowa była w tym czasie prawdziwym zagłębiem Peweksów – było ich bodajże 4 (jeden z nich znajdował się w bliskim sąsiedztwie na Pl. Dąbrowskiego). Specyficzną atmosferę tamtych lat stanowili cinkciarze. Jednego z nich nawet kilka razy dziennie mijałem. Podziwiałem go za determinację. Słota, mróz czy upał on stał niczym nie zrażony pod Peweksem i teatralnym szeptem nagabywał przechodniów: bony kupię, change many, wymienię; tak przez 8, 9 godzin, przez 6 dni w tygodniu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że większość cinkciarzy to byli informatorzy MO. Po latach spotkaliśmy się ponownie, zupełnie w innych okolicznościach, w innym czasie. Minęło ponad 20 lat, z młodego chłopaka przeobraziłem się w dojrzałego mężczyznę. On też się zmienił, postarzał się, jednak poznałem go natychmiast po charakterystycznej sylwetce. Dyskretnie tylko się uśmiechałem słuchając jak snuje swą opowieść pokazując mi jednocześnie podwarszawską rezydencję. Opowiadał jak ciężką pracą nauczyciela i wieloletnim oszczędzaniem kupił sobie te 20 hektarów i wybudował wille ''przeniesioną żywcem'' z lazurowego wybrzeża . To fakt pracowity on był, a co do reszty... Hm i tak dziś to nie ma większego znaczenia, nie ma już Peweksów, kantory są legalne, a złotówka jest wymienialna.

 

Lubię ulicę Kredytową nie tylko za wspomnienia ale również za wspaniałą przedwojenną architekturę. W Muzeum Etnograficznym mieszczącym się w dawnym budynku Gmachu Towarzystwa Kredytu Ziemskiego pamiętam podziwiałem obrazki Nikifora. To na Kredytowej mogłem w praktyce przyswoić sobie dziewiętnastowieczne style architektoniczne. Do moich ulubionych warszawskich kamienic należy eklektyczny budynek przy Kredytowej nr 3 - widoczny na zdjęciu. Zawsze jak znajduje się w tej okolicy to podziwiam tę kamienicę za majestatyczność i elegancję. To na tej ulicy, w latach 20. i 30. XX wieku znajdowały się najpiękniejsze apartamenty ówczesnej Warszawy. Pod 7 mieściło się Warszawskie Towarzystwo Myśliwskie, a w nim duże, eleganckie mieszkanie Stanisława Lilpopa teścia Jarosława Iwaszkiewicza. W innej kamienicy swój apartament miała Joanna Preyss pochodząca z bogatej rodziny Szustrów matka Jerzego Waldorffa. Ulica Kredytowa to taki mały kawałek przedwojennej Warszawy, której niestety już nie ma.

 

 

 

 

przedsiębiorca, prosument, pasjonat przyrody, miłośnik malarstwa, fan wolnego oprogramowania, bibliofil, czasem piszę wspomnienia, a czasem wypowiadam się na temat ekonomii Rawicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości